Mnogość
produktów ze złota i srebra w postaci monet oraz sztabek jest ogromna. Współczesne
inwestowanie w metale szlachetne jest jednak zdominowane przez grupę
produktów, które nie są szczególnie liczne.
Im właśnie należy poświęcić uwagę,
ponieważ są pierwszymi literami alfabetu inwestowania w metale szlachetne.
Zrozumienie ich specyfiki będzie wystarczające dla osób inwestujących w metale
szlachetne w najbardziej standardowy sposób w czasach obecnych.
Jakie złoto i jakie srebro są prawdziwie inwestycyjne?
Wśród monet, w które można inwestować, należy rozróżnić kilka rodzajów. Stare
monety, których wiek liczy się nie tyle w dekadach, ile w stuleciach, to numizmaty
sensu stricto. To monety z duszą, pamiętające czasy i wydarzenia, do których dostęp
nie jest łatwy nawet dla największych historyków. W zależności od stopnia występowania
oraz stanu zachowania tych monet ich wartość może wielokrotnie przekraczać
wartość bazową, czyli tę, która dotyczy samego surowca.
Inwestowanie
w numizmaty to absolutnie zaawansowana dziedzina z zakresu metali szlachetnych.
Nie jest ona całkowicie typowa, jeśli chodzi o inwestowanie w surowiec. Z tego
powodu zostanie pominięta w tym artykule.
Czy to oznacza, że inwestowanie w numizmaty jest nieopłacalne? Absolutnie nie.
Wymaga jednak o wiele większej wiedzy i wprawy. W pewien sposób przypomina inwestowanie
w sztukę, albowiem wartość najbardziej pożądanych numizmatów nie
tkwi w wartości czystego, składającego się z nich surowca, lecz jest czymś wykraczającym
poza to.
![]() |
Jeden z pierwszych chińskich banknotów, pochodzący z czasów dynastii Song, określany jako Jiaozi, używany w XI w. Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Jiao_zi.jpg?uselang=pl |
Do innych produktów z metali szlachetnych należą monety oraz sztabki kolekcjonerskie.
Są one — niestety błędnie — określane jako numizmaty. Zdecydowana
większość monet oraz sztabek, które mennice biją współcześnie i które kierują do
inwestorów bądź kolekcjonerów, nie posiada większej wartości inwestycyjnej. Dzieje
się tak z co najmniej jednego kluczowego powodu: ich marża, tj. procentowa wartość
ponad tzw. spot, czyli bieżącą cenę rynkową, jest tak wysoka, że wyklucza inwestycyjny
charakter takiego produktu. Innymi słowy: typowe produkty inwestycyjne można
nabyć u dystrybutorów w cenie giełdowej wyceny powiększonej o kilka (w przypadku
złota) lub kilkanaście procent (w przypadku srebra, z reguły nieco ponad 20%).
Monety, które inwestor sprzedaje, mogą być nabyte przez dealera metali szlachetnych
w cenie zbliżonej do spotu. Oznacza to, że moneta nabywana w cenie giełdy
+5% musi zdrożeć o mniej więcej właśnie 5%, aby pozwoliła z takiej inwestycji
wyjść na zero.
Monety kolekcjonerskie dla odmiany, choć są limitowane, jeśli chodzi o nakład, to
wielkość ich emisji jest tak duża, że większości z nich nie czyni dobrymi inwestycjami.
Co więcej, marża mennic oraz dystrybutorów jest o wiele większa niż produktów
bulionowych. Wynosi nierzadko kilkadziesiąt do kilkuset procent! Oznacza
to, że surowiec musi zdrożeć o naprawdę wiele procent, aby inwestycja stała się
opłacalna. Wszelkiej maści współczesne monety kolekcjonerskie nie są w żaden sposób
dobrą inwestycją, ponieważ wymagają większych nakładów, podczas gdy ich późniejsza odsprzedaż będzie się wiązać z wyceną wyłącznie zawartego w nich surowca.
Odnosi się to do zdecydowanej większości monet i medali pamiątkowych, z wizerunkami
Myszki Miki, tropikalnych ptaków czy wreszcie historycznych budowli.
W jakie produkty należy zatem inwestować?
W typowo bulionowe, czyli sztabki i monety o jak najniższej marży.
Złote monety
Wśród monet, które w Europie są absolutnie najpopularniejsze, należy wymienić
pięć: Amerykański Orzeł, Wiedeńscy Filharmonicy, Krugerrand, Australijski Kangur
oraz Kanadyjski Liść Klonu (rysunek 14.1).
Te pięć monet posiada renomę, a ich emitenci znajdują się na liście LBMA (ang.
London Bullion Market Association — Londyńskie Stowarzyszenie Rynku Kruszców).
Co to oznacza, kiedy jakaś firma jest akredytowana przez giełdę londyńską?
![]() |
Pięć najpopularniejszych monet bulionowych na świecie. Źródło własne. |
Przede wszystkim to, że firma taka poddaje się specjalistycznym audytom, których
celem jest sprawdzenie wszelkich aspektów rzetelności produkcyjnej oraz handlowej.
Na The Good Delivery List trafić mogą jedynie firmy, których wolumen obrotów
jest potężny, a produkty nie pozostawiają nic do życzenia. Firm takich jest w tej
chwili jedynie 70, a ich produkty są absolutnie najwyższej klasy, jeśli chodzi o czystość
i wagę.
Wymienione wyżej monety różnią się między sobą w zakresie wzoru, składu surowca
(tj. stopu) oraz emitenta. Cechą wspólną jest zawartość czystego złota w najbardziej
standardowym produkcie, czyli w monecie o zawartości kruszcu na poziomie
jednej uncji.
Z tego względu za monety te w profesjonalnym skupie otrzymuje się
mniej więcej taką samą kwotę.
Istnieje szereg czynników, które mogą być dla inwestora istotne, a które zaważą na
tym, na którą z monet się zdecyduje. Może to być skład stopu, z którego wykonana
jest dana moneta. Krugerrand i Amerykański Orzeł posiadają próbę 916, co oznacza,
że zawierają 1 uncję czystego złota oraz domieszkę miedzi bądź srebra w ilości
ok. 2,8 g. Sprawia to, że taka moneta jest bardziej odporna na ścieranie, gdyż jak
wiadomo, czyste złoto jest dość miękkie i kowalne. W praktyce oznacza to, że upuszczenie
monety z czystego złota na ziemię narazi ją na mechaniczne uszkodzenie.
Twardy Krugerrand czy Orzeł potrafią „lepiej zareagować” na kontakt z twardym
gruntem.
Z drugiej strony, inwestując w monety, rzadko kiedy zakłada się częste
posługiwanie się tymi monetami. Z założenia oraz w praktyce lądują one w sejfach
oraz innych miejscach, gdzie mogą się mierzyć co najwyżej z kurzem i brakiem światła.
Takich czynników jest więcej. Może to być stopień skomplikowania wzoru, zmniejszający
ryzyko pojawienia się falsyfikatów, może to być oryginalne opakowanie
(np. Australijskie Kangury są fabrycznie pakowane w akrylowe kapsle ochronne, co
jest ogromnym plusem takich monet) czy wreszcie średnia cena u dealera metali.
Niektóre z monet mają z reguły niską marżę, co dla wielu inwestorów jest dość
istotne.
Dealerzy metali szlachetnych powinni dysponować wiedzą na tyle szeroką, aby móc
jasno i przejrzyście wytłumaczyć inwestorowi, czym różnią się od siebie wspomniane
monety i którą powinien wybrać, jeśli będzie mu zależało na czymś więcej niż tylko
najniższa cena.
Istniejące na rynku złote monety, np.: Pandy, Brittanie, Austro-węgierskie Dukaty,
Słonie Somalijskie, mogą być rozpoznawalne, w żaden jednak sposób nie dorównują
wcześniej wymienionym pięciu monetom pod względem popularności, a w potencjalnej
konsekwencji możliwości szybkiej odsprzedaży. To nie pozostaje bez
znaczenia.
Sztabki złota
Czym sztabki się różnią od monet? Po pierwsze, są bite przez prywatne mennice.
Moneta posiada nominał, co oznacza, że pod względem prawnym jest pieniądzem.
Nie każdy może sobie zatem wybić monetę, natomiast sztabkę już tak. Jedna uncja
czystego złota w monecie jest dokładnie taka sama jak w sztabce. Z punktu widzenia
wyceny według giełdy oba produkty są warte tyle samo. Kiedy kapitał prywatny chce
wejść na rynek złota, zmuszony jest do bicia właśnie sztabek. Wśród takich producentów
można wymienić Umicore czy Valcambi, których sztabki są równie popularne
co monety z mennic państwowych.
Po drugie, sztabki z reguły mają kształt prostokątny (w kształcie okrągłym noszą
nazwę round bar, lecz nie są szczególnie popularne), a monety są zwykle okrągłe (zdarzają
się prostokątne monety, jednak mają one charakter kolekcjonerski i nie są nadmiernie
powszechne). Różnica w kształcie nie przekłada się istotnie na cenę.
Po trzecie, sztabki są zawsze najwyższej czystości, a więc 9999. Monety mogą mieć
niższą próbę. Niekoniecznie ma to duże znaczenie, jeśli chodzi o późniejszą odsprzedaż
produktów.
Główne różnice
Ceny sztabek są nieco niższe, co wynika z kosztów produkcji. W praktyce uncja
w postaci monety oraz uncja w postaci sztabki to różnica rzędu niespełna 1%. I dużo,
i mało. Inwestor musi określić, czy różnice pomiędzy sztabką a monetą są dla niego
warte owego 1%.
Ponadto sztabki mają prostsze wzory, co oznacza, że są łatwiejsze do podrobienia.
Wśród fałszowanych monet jest względnie dużo Krugerrandów, których wzór nie
jest szczególnie skomplikowany. Dla fałszerzy to dogodność. Wreszcie duże sztabki
wypełnia się wolframem, czego w przypadku cienkiej monety raczej nie da się
wykonać. Z drugiej strony, znajomość podstaw weryfikacji skutecznie eliminuje ryzyko
nabycia „falsów” tak w postaci monet, jak i sztabek.
Certyfikaty mają być zabezpieczeniem dla sztabek. Mają one postać plastikowych
kart, w których umieszczane są w zwymiarowanych kapsułach sztabki. Czy jest to
zabezpieczenie? I tak, i nie. Sztabka taka nie ma bezpośredniego kontaktu z innymi
przedmiotami, co chroni ją przed mechanicznymi usterkami. Plastikowe opakowania,
o których mowa, są także estetyczne. Profesjonalne urządzenia zwane spektrometrami
potrafią doskonale zbadać sztabkę zapakowaną w plastik. Niestety, takiej
sztabki nie można zweryfikować (zmierzenie i zważenie) metodami standardowymi
bez zniszczenia opakowania. Co więcej, dla profesjonalnych fałszerzy podrobienie
opakowania wcale nie musi być trudne. Z tych powodów zabezpieczenia sztabek są
coraz bardziej zaawansowane, dzięki którym ich podrobienie będzie czynić przedsięwzięcie
nieopłacalnym.
Wśród monet bulionowych ze srebra wymienia się te same monety co w przypadku
złotego bulionu. I tak są to: Amerykańskie Orły, Kanadyjskie Liście Klonu, Filharmonicy
Wiedeńscy, Australijski Kangur oraz srebrny Krugerrand (rysunek).
![]() |
Najpopularniejsze srebrne monety bulionowe na świecie. Źródło własne. |
W odróżnieniu od złota, wszystkie te monety posiadają dokładnie tą samą ilość
srebra w standardowym produkcie, tj. 31,1 g. Czy któraś z nich jest ewidentnie preferowana?
Czy któraś jest lepsza od innych?
Łukasz Chojnacki
Autor książki "Inwestowanie w srebro i złoto"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz